Święta Bożego Narodzenia w Polsce czy na Wyspach?

Ulica Oxford Circus, Londyn, Święta Bożego Narodzenia

Gdzie spędzić Święta Bożego Narodzenia? Moje odczucia.


Zacznijmy od kasy - It's all about the money!
Ile zapłacimy za bilety pozwalające odwiedzić rodzinę w ojczyźnie? Napewno nie mało. Firmy przewozowe (w tym autokarowe jak i te przewożące ludzi busami), linie lotnicze jak i firmy obsługujące promy (jeśli udamy się w stronę Polski własnym autem) tylko zacierają ręce czekając jak oddamy im
przysłowiowe pół wypłaty
za bilet - który zwykle i tam musimy sami sobie wydrukować :)

Czas około-Świąteczny dla w/w firm jest najlepszym okresem, w którym niejednokrotnie zarabiają krocie.
Bilety na samolot, lecąc kilka dni przed Wigilią i wracając kilka dni po nowym roku, to w ostatnich latach wydatek nawet i 300-400 funtów za osobę. 
Jeśli pracodawca nie zapewnia nam płatnego urlopu (jak np. 99% firm budowlanych, jak i też jeśli pracujemy na własny rachunek - np. panie sprzątające mieszkania) musimy też do tego doliczyć koszta związane z utratą kilku dniówek, a to w zależności ile zarabiamy, może być sporą sumą. 

Święta Bożego Narodzenia w UK wyglądają diametralnie inaczej. Brytyjczycy nie biegną tłumnie do kościołow (zasadniczo nigdy tam nie chodzą, duża część rdzennych mieszkańców Wysp jest ateistami - a kościoły pustoszeją albo są niszczone i przebudowywane,....na meczety - więcej o tym trudnym temacie w kolejnym wpisie). W telewizji też nie uświadczymy retransmisji z Watykanu, mszy Wigilijnej z Warszawy na TVP 1, czy też klasycznego filmu Kevin sam w Domu (tu akurat lekko żartuję, Kevin czasem się pojawia... bo co to za Święta bez Kevin'a? :)). 


Brytyjski stół Wigilijny

brytyjski stol wigilijny


Brytyjczycy, nie mają też tak jak w Polsce tradycji jedzenia 12 posiłków, nie mają praktycznie żadnych tradycyjnych potraw świątecznych, czy też utrzymywania postu, jedzenia ryb i innych nie-mięsnych wytworów. Jedzą co, gdzie i ilę chcą. Na brytyjskim stole pojawią się np. pieczony indyk i tradycyjny Christmas Pudding pełen alkoholu (więcej na ten temat tu: http://pl.wikipedia.org/wiki/Christmas_pudding), a na koniec strzelamy z Christmas Crackers (http://pl.wikipedia.org/wiki/Christmas_cracker) - to tak w wielkiem urposzczeniu, nie ujmując nic temu narodowi. Wszyscy popijają dobrego a zarazem taniego (bo promocje są naprawde ogromne) szampana czy też popularne ostatnio Prosecco. Sporo osób w ogole nie organizuje nic w domu tylko umawiają sie do restauracji czy też pubu na posiłek.

Jest też opcja TAKE AWAY, jak ostatnio z tego co się dowiedziałem od pewnej polskiej kucharki, szereg leniwych POLEK żyjących na stałe z anglikami, zamawia gotowe, polskie posiłki prosto z restauracji. Żyć nie umierać! :)

Także, reasumując - tradycji niewiewle. Nie to co w Polsce. Ale niektórym to naprawdę pasuje. Upić się, najeść, znów upić, poleżeć - pełnen luz, zero problemów i przygotowywania niekończących się posiłków. Rozpakujmy prezenty i idźmy do pubu. Simples!

Polski Stol Wigilijny

Widząc w Polsce wiele osób, które jadą tam tylko po to żeby się najeść do syta, posiedzieć z rodziną przez 2 dni (w międzyczasie wypijając flaszkę lub dwie w Pasterkę), po czym odwiedzić kilku znajomych, zastanawia mnie czy ma to jakiś sens? Już bez wspominania o wydaniu 2000zł na bilety, dojazdy na/z lotniska w UK jak i w Polsce, czasem nie widzę w tym żadnego sensu. 

Mnóstwo osób napewno się ze mna nie zgodzi, wyładowując swoja agresję w komentarzach (czemu nie, piszcie!) ale takie mam odczucie. Fajnie jest coś robić z celem, kultywując przy tym samym chrześcijańskie jak i polskie tradycje. 
Święta w Polsce niestety coraz bardziej przypominają te Brytyjskie, komercjalizacja wszystkiego dochodzi do puntku wrzenia.


Święta w Polsce: Błędne koło

Święta w Polsce - błędne koło


Święta w Polsce, to dla wielu osób które znam jedyne wakacje. Jak już pisałem w któryms wpisie, rzesze ludzi tu mieszkających nie jeździ na urlopy, poza tymi do Polski. Są też tacy którym jest to wyjątkowo na ręke, zostawiają sobie duża pulę urlopu (albo oszczędzają specjalnie na ten cel pieniądze, jeśli pracodawca nie płaci za wczasy).  Nie mówie tu oczywiście o ludziach, których zwyczajnie nie stać na wakacje, a o tych którzy nie potrafią zoorganizować sobie życia i 'żyją Polską'. Biorą oni 2-3 tyg wolnego, wydają całe oszczędności na zabawę (i rzecz jasna drogie prezenty dla rodziny), w Polsce, udając że mają sporo kasy - choć przez chwilę.

Taki delikwent, wraca zwykle początkiem Stycznia, goły i wesoły. I krąg się zamyka. Od nowa praca, praca praca, w Grudniu wyjazd i powrót początkiem nowego roku.Ci ludzie własnie najgłośniej krzyczą, że nigdy by nie zostali na Święta w Anglii. Bo tu jest tak bez sensu, bo tu jest komercyjnie, bo tu nie ma prawdziwego wigilijnego stołu z opłatkiem. A jakby się tak dobrze przyjrzeć, to na Wyspach wszystko jest, tylko ukryte. Rodziny napewno nie wyczarujemy, ale można sobie tu zrobić Święta, tak jak w Polsce, czy gdziekolwiek na świecie. Wystarczy chcieć, a chcieć to móc. 

CDN...


Sprawdz rowniez: Sluzba Zdrowia w UK,czyli nie wszystko za free!

2 komentarze:

  1. Bardzo fajny wpis i spostrzeżenia odnośnie Świąt i całej otoczki. pozdrawiam z PL.
    Czarownica.

    OdpowiedzUsuń